Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Kiedy wracałam z jednej z sesji plenerowych, zagapiłam się i nie skręciłam tam, gdzie nakazywała nawigacja. Uznałam, że nie będę zawracać, tylko pojadę naokoło. Jak dobrze się stało! Po kilku minutach jazdy moim oczom ukazał się krajobraz wprost z moich marzeń. Ogromne pole słoneczników na tle zachodzącego, lipcowego słońca.
Jak tylko mogłam, to zatrzymałam się, zapukałam do domu obok i zapytałam mieszkańców o właściciela tego cudu. Trafiłam na przemiłych ludzi, którzy przekazali mi kontakt do właściciela, który był równie uprzejmy! Bez żadnych oporów i żadnych „ale”, zgodził się, abym wykorzystała skrawek tego pięknego pola do sesji.
Wewnętrznie skakałam z radości. Cieszyłam się jak dziecko, które dostało wyśniony prezent.
Sesją, którą tam zrealizowałam, była sesja Nataszy i Janka, którzy marzyli o sesji narzeczeńskiej na polu słonecznikowym.
To było nasze pierwsze spotkanie, ale od razu zaklikało między nami, więc kolejne kadry powstawały bez żadnego wysiłku. Ich energia totalnie współgrała z moją. I na słonecznikach się nie skończyło, bo wykorzystaliśmy także pole kukurydzy znajdujące się obok!
Czułam, że to nie będzie nasze ostatnie spotkanie i nie myliłam się (ale o tym w innym poście).
Zobaczcie Ich w akcji!
Sesja narzeczeńska w słonecznikach Nataszy i Janka
Sesja na polu słoneczników to wprost must have w letnich plenerach. I dobrze, bo jest to niezwykle wdzięczne i fotogeniczne tło, które sprawdza się na wiele sesji. Sesja ciążowa w słonecznikach, sesja narzeczeńska, a może sesja kobieca na polu słoneczników? Każda historia będzie wyglądać pięknie na takim tle.
W tym roku również mam zamiar wykonywać sesje na polu słoneczników! Kto chętny?
Ściskam! ♡
Daria
Comments