To było nasze już trzecie spotkanie! Po dwóch sesjach ciążowych (jedna w studio, a druga w plenerze) w końcu poznałam tę maleńką kruszynę, Wiktorię. Na sesję noworodkową Wikusi Klaudia zaprosiła mnie do domu w pewien bardzo ciepły lipcowy dzień. I cóż mogę powiedzieć? No było przecudnie! Kolejne spotkanie z tą rodzinką to miód na moje serduszko, a kiedy Klaudia napisała, że chciałaby sesję w domu — byłam w niebie! Kocham sesje w Waszych domach. Będę to powtarzać do znudzenia i zachęcać Was do tego typu spotkań. Wierzcie mi, sesja w domu to zupełnie inna bajka niż studio i to piękna bajka.
W domu na sesji jesteście bardziej wyluzowani, spokojni, łatwiej wtedy o naturalne i spontaniczne reakcje. Dom to centrum Waszego rodzinnego życia i część Waszej historii.
W domu Wasze dzieci czują się bezpiecznie i mniej krępują się niż w obcym miejscu.
Mogę tak wyliczać dalej jeszcze długo, ale wiecie co? Pokażę Wam po prostu zdjęcia z tej sesji!
Noworodkowa sesja w domu Wiktorii
Zastanawiacie się jak taką sesję noworodkową w domu ogarnąć?
Po pierwsze, im wcześniej się na nią umówicie, tym lepiej. Wiem, że każdy maluszek jest inny, ale im młodszy bobas, tym większa szansa, że sesję prześpi. Obserwujcie swoje dzieci po pojawieniu się w domu. Jeśli nie ma kolek, nie ma problemów z brzuszkiem i jedzeniem, jeśli Wy czujecie się dobrze (i chodzi mi tutaj przede wszystkim o mamusie), to nic nie stoi na przeszkodzie, by taką domową sesję noworodkową wykonać.
Po drugie, nie stresujcie się. Wasze zdenerwowanie jest wyczuwalne przez dziecko i widoczne na zdjęciach. Niech sesja będzie takim momentem w 100% dla rodziny, tylko dla Was. Wtedy będzie najpiękniej. A do sesji pomogę Wam się przygotować i dam wiele wskazówek, dzięki którym nie będziecie zagubieni przed obiektywem i sesja będzie czystą przyjemnością.
Oczywiście pamiętajcie też, że jeśli macie jakiekolwiek pytania dotyczące sesji noworodkowej, zawsze możecie do mnie napisać!
Ściskam! <3
Daria
Commentaires